Na film trafiłem przypadkiem, oglądając Jedynkę. Od początku było widać, że to na pewno nie jest typowy gniot serwowany nam na co dzień,
albo przeurocza opowiastka. Pokazuje szarą rzeczywistość. Ludzi bez perspektyw;
mimo ukończenia studiów znajdują się w czarnej dziurze („polskiej dupy”),
zwanej Łodzią.
Mimo, że byłem w tym mieście i miało swój urok („Piekarenki”
i kioski), panuje w nim atmosfera bezsensowności, zadupia przystrojonego
wielkomiejskością. Film doskonale to obrazuje. Ludzie tam mieszkający,
studiujący nie są przekonani do perspektywiczności swojego życia, często
ogranicza się u nich do powtarzalnych czynności. Moloch stwarza pozory
samowystarczalności, uzależnia, kształtuje, a raczej deformuje świadomość.
Ludzie nie istnieją poza tym miastem, które nawet nie ma własnego rynku, a
jedną długą ulicę. Wszystko toczy się w zamkniętej przestrzeni. Jedynie
ucieczka/wyjazd wydaje się pomóc, zmienić monotonię życia.
Z takiego założenia wyszła dziewczyna głównego bohatera,
która udała się do Warszawy, by zmienić coś w swoim życiu. Chłopak nie potrafił
się z tym pogodzić. Dziewczyna, widząc to zrywa z nim. Pokazane są rozterki
Marcina i co się dzieje, gdy spotkał Kasię po rozstaniu.

W wąskiej przestrzeni splotły się dwie dusze, to one ją
rozszerzyły, sprawiły, iż emocje stały się prawdziwsze, niezbywalne. Marcin
chce prywatności, tęskni za dziewczyną, przestrzeń staje się mało istotna.
Nawet potrącenie przez auto go nie zraziło, gdyż w swoim miotaniu miał cel,
który uświadomił sobie dopiero, gdy ona odsłoniła swoją duszę i to, że nadal go
kocha.
W filmie pojawia się ciekawy moment, kiedy na imprezie mówi
Kasi, że jest ciekawy jak wygląda w trumnie. Ona się do niej kładzie, ironia z
jaką to robi, świadczy, iż czuje się Panią sytuacji. Jest to jednak zwycięstwo
pozorne. Mimo zabawnego stylu życia bez Marcina jest niepełna, gra, którą
prowadzi mogła zostać spowodowana bardzo bliskim zespoleniem, jakiego
doświadczali w związku. Wygłupy, zgranie, słodkie minki, ale przede wszystkim
chęć znalezienia miejsca w świecie.


Dzięki integracji postaw, przemyśleń, wspomnień, wszystko wydarzyło idealny koniec. Chłopiec z bajki stał się mężczyzną i założył dom, a kapryśna dziewczynka cieszyła się, że ma osobę dla której jest dla niej całym światem. Żyli długo i szczęśliwie, wychowując dzidziusia; mając cele, nie zważając na nonsensowność otoczenia. Całego świata człowiek nie zmieni, może jedynie elementy wokół siebie. Nawet kopie stają się oryginałami, a niedociągnięcia mogą stać się nauką na przyszłość i zachętą do mobilizacji.
Ocena filmu:10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz