W klipie ukazane są sceny rodem z "Alicji w Krainie Czarów". Całość jest dosyć bajkowa. Zaczyna się uroczo, blondynka próbuje złapać gwiazdy, które się wytwarzają koło niej. Dotykając jednej z nich przenosi się do pomieszczenia z tajemniczym pudełkiem. W tejże rzeczy znajduje się niezwykle pięknie przystrojona kobieta. Macha dziewczynie. Zawiązuje się między nimi kontakt wzrokowy i ich palce się stykają. W ten sposób przenosi się do świata zawartego w pudełku.
Tam czekają na nią atrakcje znane z "Alicji...", związane z nieurodzinami. Gościami są 2 zachowujące się perwersyjnie kobiety, które popijają herbatkę, karmią się i ogólnie umilają wizualnie teledysk. Suseł podaje Alicji napój ("Drink me"), a zając ciastko ("Eat me"). W momencie, gdy Alicja wypiła dziwaczną miksturę to pojawił się Kapelusznik, gospodarz całego przyjęcia. Natomiast kiedy skosztowała słodyczy, to zatraciła niewinność, dostała kapelusz. Stała się niewolnicą, zabawką niebezpiecznego panicza. Weszła na stół, wzięła do ust truskawkę i w pocałunku zaczęła karmić swego władcę. W tym momencie ujęcie się przenosi na kolejną ofiarę tego abstrakcyjnego świata, idealnego, który jest ucieczką od niepewnej groźnej rzeczywistości.
Teledysk to takie walenie obuchem albo świadome masakrowanie się, by uzyskać efekt WOW. Im dalej w las tym więcej drzew. Tu się ta maksyma doskonale sprawdza.
Wchodząc do zaczarowanego świata dziewczyna się waha, nie wie co robić. Widząc luźny klimat spotkania ulega zaproponowanym atrakcjom, już samo siedzenie przy stole, jest zaakceptowaniem sytuacji. Z drugiej strony to była transakcja bezzwrotna, ukierunkowana na konkretny efekt.
Kuszenie dziewczyny odbywało się od samego początku. Zaczęło się od niewinnych zabaw, a z chwilą wkroczenia do świata Kapelusznika stała się podatna na jego magię. Nie wahała się próbować nowe rzeczy, po wypiciu substancji, stała się bardziej pobudzona, było widać zmianę w zachowaniu. Gospodarz przybył, by sprowokować nową zabawkę do całkowitego poddaństwa. Zobaczyć efekt własnej zabawy, czy wszystko przebiega właściwie. Zakończenie teledysku nie przytoczę, ale zaskakuje brutalnością i siłą zła, gdy mu się poddamy.
Ogólnie teledysk jawnie nawiązuje do różnych kreacji kobiet, ale przede wszystkim do Alicji i Ewy - pierwszej kobiety, to ona dała się skusić, poczuła różne emocje. Tutaj jednak demon - kapelusznik odbiera dziewczynie niezależność, wybór, zamyka w wąskiej przestrzeni, w fikcyjnej idylli, w której jest dobrze, gdyż świat utworzono w sposób ściśle hermetyczny. Nie ma możliwości opuszczenia go, ale jako takie problemy nie istnieją, gdyż wolna wola zanika. Motyle są tu przedstawione pejoratywnie, są jedną z form kapelusznika.
Nadanie kapelusza stanowi uprzedmiotowienie, dołączenie do marionetek mistrza. Można to też odebrać, jako proces upodlenia kobiety. Mam tu na myśli, że im bardziej zatraca kontakt z rzeczywistością i poszukuje arkadii w tym większe bagno wdeptuje i daje się mu wchłonąć bez pamięci. Zatraca kontakt z rzeczywistością i liczą się dla niej chwilowe uniesienia, które dają krótkotrwałe uniesienia. Klip stanowi ostrzeżenie przed brakiem granic, wpadaniem w złe towarzystwo, uwierzeniem pozornie życzliwym ludziom, z którymi zaczynamy się staczać, a oni nami manipulują. Cały teledysk to piękna metafora upadku, to od nas zależy, czy się podniesiemy, jednak czasem już za późno i nawet lament oraz chęć poprawy nic nie zdziałają.
Ocena:10/10 (Piękny łańcuch upadku, jak jedna osoba pochłania drugą, pewien rodzaj patologii i kanibalizmu - zaskakujący teledysk z przesłaniem.)
P.S. Klip jeszcze raz skomentuję po przeczytaniu Alicji, by zastanowić się na ile teledysk przetwarza klasyczną historię, a na ile jest jej odzwierciedleniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz